Sprawdź też

wtorek, 23 kwietnia 2013

Dlaczego ludzie odchodzą i jak się wtedy zachować?


Jeżeli kiedykolwiek znalazłeś się w sytuacji, w której ktoś rezygnuje ze współpracy z Tobą bądź znasz osobę, która ma/miała taki problem, ten przekaz jest kierowany zdecydowanie do Ciebie!
Każdej osobie bez względu na to w jakim MLMie działa zdarzy się sytuacja, w której ludzie zrezygnują, nie przyjdą na spotkanie, przestaną działać. Oczywiście jest to dla nas cios - czasem mocniejszy czasem słabszy ale zwykle traktujemy to emocjonalnie, ponieważ zwykle znaliśmy tą osobę, może nawet przyjaźniliśmy się z nią, była bardzo zaangażowana. Jednak pewnego dnia stwierdza: "Nie, to jednak nie dla mnie ". W takich sytuacjach warto sobie przypomnieć dlaczego zarobki w MLMie mają trochę więcej cyferek niż wypłaty etatowe. Jest tak, ponieważ musimy zmagać się z najtrudniejszą rzeczą na ziemii - z LUDŹMI. Ludzie są mocno zakręceni. Będą kłamać, mówić, że przyjdą a wcale się nie pojawią, powiedzą, że oddzwonią i wcale tego nie zrobią. Ludzie są bardzo skomplikowani i warto mieć tego świadomość. Nie każdy jest zobligowany do bycia przy nas przez całe nasze życie. Ludzie, których spotykamy na swojej drodze znaleźli się na niej po to, aby pomóc nam się rozwinąć - wejść na kolejny poziom w życiu. Wystarczy cofnąć się trochę w czasie. Mieliśmy swoich przyjaciół w przedszkolu, w gimnazjum, w liceum, na studiach. Jednak zwykle bywa tak, że nie utrzymujemy już z nimi tak dobrego kontaktu, bądź nie utrzymujemy go wcale. Jednak każdy z nich zostawił na nas "swój ślad", który sprawił, że jesteśmy właśnie tacy, jak teraz. To samo tyczy się ludzi, którzy dołączają do nas i odchodzą. Kiedy to się zdarzy mamy 2 wyjścia. Albo przyjmiemy to emocjonalnie i wprawi w zły nastrój, albo podejdziemy do tego inaczej. Jeżeli ktoś odchodzi, oznacza że jest słaby. Ma negatywne podejście, które może wpłynąć jedynie negatywnie na wszystko wokół niego. Dlatego dobrze, że nie ma go już w pobliżu. Trzeba "odfiltrować" nasze środowisko od takich ludzi.

Teraz dobra rada z przywództwa. Jeżeli ludzie odwołują, odchodzą i nie działają, oznacza to, że nie budujesz swojej struktury dość szybko. Jeżeli martwisz się o to, żeby zadowolić wszystkich, nigdy nie będziesz liderem. Człowiek sukcesu nie martwi się tym ile osób przewinie się przez jego drogę do celu. Brnie do niego bez względu na to co się dzieje po drodze. Jeżeli ktoś odchodzi spytaj się "Hej! czy pozwolę tej osobie wpłynąć na to czy JA odniosę sukces?" Ludzie, którzy odchodzą, zaraz po odejściu, powinni zobaczyć kurz ciągnący się za nami, dalej biegnącymi do celu bez względu na wszystko. Muszą zrozumieć, że zrobimy to z nimi lub bez nich. Potrzebujesz wielu ludzi, ale nie ich. Żeby osiągnąć sukces trzeba pomóc wielu ludziom, ale bez żadnych wytycznych co do tego kim oni będą. Biegniemy maraton i liczy się to, żeby dobiec do mety, a nie to czy wszystkim innym też się to uda. Nie wszystkim pisany jest sukces i musimy przyjąć to do wiadomości. 

To nie wiatr decyduje o tym gdzie płyniemy, tylko ustawienie żagla. Niektórzy ludzie po dołączeniu momentalnie szukają wymówek, ponieważ tak bardzo boją się sukcesu. Stworzą sobie w głowie historyjkę, która wytłumaczy ich świadomości, że to nie ich wina, że ponieśli (pewnie kolejną) porażkę. Ludzie po krótkim czasie po dołączeniu, kiedy nie odnoszą spodziewanych wyników, zamiast pomyśleć co mogą zrobić inaczej natychmiast szukają wymówki. "ooo to na pewno firma, to brak wsparcia, zły plan marketingowy, czegoś mi nie mówią, mam pecha". Natychmiast po nastawieniu umysłu na szukanie wymówek znajdziemy ich miliony. Zawsze dostaniesz to czego szukasz. Więc jeśli ustawisz swój umysł na sukces, powiesz sobie " Osiągnę sukces choćby nie wiem co", za każdym razem, kiedy nadarzy się jakaś przeciwność - BOOM - i lecisz dalej! Nic Cie nie zatrzyma. Dlaczego? Bo powiedziałeś sobie " Zrobię to!". Ale kiedy będziesz słaby i zaczniesz szukać powodów dla których możesz przestać, które są wszystkim poza Tobą, zdarzy się dokładnie to czego chcesz. Natychmiast znajdziesz setki rzeczy, które Ci przeszkadzają. Nasza podświadomość nigdy nie przyjmie do wiadomości informacji "No poddałeś się, Twoja wina". Zawsze stworzymy taką bajkę, w której my nie zawiniliśmy. "Oj dużo się teraz dzieje, nie mam czasu" "Oj tu się coś dzieje w rodzinie" "Oj tu coś w szkole" "Oj tu brak wsparcia". Zawsze znajdzie się coś co pokaże, że to nie ich wina.

Nie uganiajmy się za nimi, zastąpmy ich kim innym. Jeśli nie chcą, znajdziemy kogoś innego. Tak? Nie? Co za różnica. Jeżeli podejmiesz decyzje, że to zrobisz - zrobisz to.


2 komentarze: